Poszukiwanie busa cz. 2.

Kanciate Pyry

Niedługo po pierwszych oględzinach samochodu wybraliśmy się na karnawałową imprezę poznańskich miłośników VW T3 „Kanciate Pyry” na które otrzymaliśmy zaproszenie. Prawdę mówiąc nie wiedzieliśmy czego się spodziewać i czy nie zostaniemy odebrani jako osoby które się „wprosiły”, gdyż przecież nie mieliśmy jeszcze swojego busa. Okazało się, że są to świetni ludzie, przy których nie czuliśmy się ani chwili obco, mimo iż zaniżaliśmy średnią wieku! Mieliśmy okazję porozmawiać z osobami, które posiadają te samochody i dowiedzieć się więcej na ich temat oraz posłuchać rad przy decydowaniu się na zakup. Zakładam, że mogłem zostać odebrany jako osoba, która się „napaliła”, straci zainteresowanie i po tygodniu, ew. miesiącu odpuści pomysł kupna samochodu, bądź jako osobę która nie wie w co się pcha i stary samochód mnie przerośnie. Osobiście miałem nadzieję, że jeżeli już druga opcja będzie bardziej trafna, aczkolwiek bez samochodu nie winiłbym nikogo za trzymanie dystansu do nas 😉 Nawet jeśli tak było, nie odczułem tego 🙂 Obiecaliśmy natomiast, że przy następnym spotkaniu będziemy mieli się już czym pochwalić.

Podejście drugie

Pamiętam jak na początku całej tej przygody rozmawiałem z kumplem i mówiłem mu, że na marzec myslę, że już powinienem mieć busika. I gdy nastał wspomniany miesiąc  oraz miałem już uzbieraną kwotę na samochód zacząłem intensywnie przeglądać oferty, które nie były zbyt atrakcyjne. Chciałem kupić auto w Niemczech, lecz ostatecznie ilość zachodu by sprowadzić auto zza zachodniej granicy sprawiła, iż wróciłem na nasze polskie podwórko.

Znalazłem ofertę auta, które było puste w środku, lecz z wymienioną skrzynią i silnikiem 1.9D, który każdy potwierdzał, iż jest najlepszy. Zadzwoniłem do właściciela i wstępnie się dogadałem, iż następnego dnia przyjeżdżam go oglądać. Ugadałem się z moim przyjacielem Patrolem, by pojechał ze mną by w razie czego wrócić na dwa samochody. Niestety następnego dnia kiedy już mieliśmy wyjeżdżać okazało się, że oferta jest już nieaktualna.
Przynajmniej Patrol wyrwał się godzinę wcześniej z pracy przeze mnie…

Miesiąc się kończył, aż napisał do mnie Tomek podsyłając ciekawą ofertę…

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.