Po co nad morze jak mamy Skorzęcin?

Jak co roku wybraliśmy się nad Wielkopolską Ibizę 🙂 Czyli do Skorzęcina.
Miejscowość oddaloną od Poznania ok. 70km i 25km od Gniezna. Był to w sumie powrót do okolic Przybrodzina, gdyż jeziora są niemalże obok siebie.

Cały wyjazd był dla nas sprawdzianem jak bus sobie da radę przy pełnym obładowaniu podczas wyjazdu na Woodstock, który był już za tydzień!

Przygotowania

Przed wyjazdem udało się wykonać kilka drobnych modyfikacji 😉
Przede wszystkim udało się w końcu wymienić głośniki na coś lepszego, wybór padł na HERTZ DCX 165.3. Dokupiłem maty wygłuszające i w dwa wieczory (bo zawsze za późno się za to zabierałem) udało się zamontować sprzęt 🙂

Drugim elementem, którego od początku brakowało były firanki. Teraz gdy mieliśmy jechać na otwarte pole namiotowe, a zwłaszcza takie, gdzie do wczesnych godzin porannych trwają imprezy ta odrobina prywatności zapewniona przez firany jest nieoceniona. Z pomocą przyszła mama, która uszyła komplet firanek 🙂 Patrol zrobił mi także lekcję lutowania w efekcie czego dorobiliśmy się zewnętrznego oświetlenia LED zasilanego dodatkowym akumulatorem.
Byliśmy gotowi do kolejnej podróży!

Skorzęcin

Skorzęcin jest po prostu jedną wielką imprezownią, za niewielką kwotę wynajmujemy sobie miejsce na polu namiotowym w którym mamy dostęp do prądu, toalet (ale polecamy płatne) i nieprzespanych noce. Tak, gdyż imprezy trwają tam całą noc i to nie tylko na polu. Na terenie Skorzęcina, który jest zamkniętym z zewnątrz miastem mamy do dyspozycji duży deptak, plac, wielką plażę, pełno restauracji, barów, a nawet molo! Atrakcji jest więcej niż w niejednej nadmorskiej miejscowości. Dlatego zawsze powtarzam, że jeżeli ktoś chce jechać nad morze bliżej ma do Skorzęcina i będzie o wiele bardziej zadowolony! 🙂 (chyba, że ceni ciszę i spokój). Dla mnie co roku stał się obowiązkową pozycją na lato jak Woodstock 🙂

Wybraliśmy się w 7 osób i zapełnionym bagażnikiem, udało się także zabrać Patrola, który jechał ze mną kupić busa. Po rozpoczęciu podróży z auta zaczęła wydobywać się muzyka, woń piwka i przede wszystkim dobrej zabawy. I o to mi chodziło! 🙂
Z racji, iż przybyliśmy trochę późno na miejsce mieliśmy problem ze znalezieniem miejsca, lecz po kilkudzisięciu minutach i przeniesieniu jednego namiotu udało nam się usytuować w dogodnym miejscu. Wieczorem udaliśmy się na mały spacer, rozpaliliśmy grilla i sobie biesiadowaliśmy.

Następnego dnia wybraliśmy się na plażę oraz do pizzerii „Margarita”, którą odwiedzamy co roku i zawsze wychodząc stwierdzamy, że nigdy wcześniej nie jedliśmy lepszej pizzy! Polecamy!

Z atrakcji do wyboru są także narty czy rowerki wodne, my skorzystaliśmy z tych drugich 🙂 Przepływając do najbliższego brzegu.

Na miejscu okazało się także, że z jednej opony zeszło nam powietrze! Jedną z niewielu rzeczy, które brakuje nam w busie to wtyczka na 12V. Kompresor wozimy ze sobą, lecz trzeba było poszukać osoby chętnej nam pomóc. Na szczęście taka osoba się znalazła, a także okazało się, że po napompowaniu powietrze nie schodzi 🙂 Uff…

Dramatyczny powrót

Wracać do Poznania mieliśmy nieco później niż zakładaliśmy, lecz widząc na horyzoncie czarne chmury stwierdziliśmy, że już pora wracać. Była to bardzo dobra decyzja.
W Poznaniu wydano ostrzeżenie przed nawałnicami, a to co nas spotkało zaledwie kilka km od Skorzęcina przeszło nasze oczekiwania. W moment spadł taki deszcz, że dosłownie przez przednią szybę nic nie było widać! Jakby ktoś lał wodę pod największym ciśnieniem. Wycieraczki nie dawały rady z taką ilością wody. Jak najszybciej zjechałem na najbliższy parking, mimo że utworzył się korek. Bałem się, że spadną na nas gałęzie. Na zdjęciu niżej widać za boczną szybą przechylony znak. Jeszcze kilka minut wcześniej stał prosto!

Na szczęście udało nam się dojechać szczęśliwie do domu. Busik nas nie zawiódł i można było przygotowywać się do największej wyprawy i najbardziej przez nas wyczekiwanej. Woodstock już za tydzień! 😀

Galeria z wyjazdu w rozwinięciu!



17 lipca – 19 lipca 2015
Skorzęcin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.