Poszukiwanie busa cz. 1.

Podjęcie decyzji

Każdy następny miesiąc to był kolejny krok zbliżający nas do własnego busa. Zaczęło się od zbierania pieniędzy i standardowych pytań „A po co Ci taki samochód?”, które oczywiście puszczałem mimo uszu mając przed sobą wizję niekończącego się asfaltu i siebie za kierownicą 😉 Oczywiście miałem wiele wątpliwości, zwłaszcza jeżeli chodzi o naprawy. Moje umiejętności mechaniczne ograniczają się do wymiany żarówki i opon (błahe nie błahe, jestem i z tego dumny ;d) o ile w ogóle można je nazwać mechanicznymi 😉 Narodziły się pytania co dalej tak stary samochód będzie wymagał ciągłych napraw. W międzyczasie dowiedziałem się o projekcie „Busem przez świat”, o którym wcześniej nie słyszałem.
Karolina w międzyczasie znalazła, że akurat dwa dni później jest z nimi spotkanie u nas w Poznaniu. Stwierdziłem, no to jedziemy 🙂

Po obejrzeniu prezentacji Karol – autor projektu odpowiadał na pytania zainteresowanych osób, sam też zapytałem o kilka rzeczy. Fakt, iż kupili busa również nie mając pojęcia jak pracować przy nim dodał mi skrzydeł. Chyba jest więcej takich szaleńców jak ja – pomyślałem. Później po raz pierwszy miałem okazję wsiąść do takiego busa oraz skorzystaliśmy z zaproszenia na wspólne piwo 😉 Kupiłem także ich książkę o podróży przez Stany Zjednoczone (co jest moim marzeniem), którą pochłonąłem w bodajże w dwa dni 😉

Pierwsze podejście

W międzyczasie zarejestrowałem się na ogólnopolskim forum VW T3 i przywitałem się zarówno na ogólnym jak i regionalnym wątku, gdzie zostałem bardzo ciepło przywitany.
Poznałem tam m.in. Tomka, który od początku bardzo cierpliwie tłumaczył mi i podpowiadał czym kierować się szukając swojego Volkswagena. Zacząłem szukać po zagranicznych portalach aukcyjnych jak mobile.deautoscout24.eu czy niemieckim eBay’u, rzadziej na polskich serwisach.

Pracuje na poznańskiej Wildzie i codziennie idąc do pracy mijałem busa o bliżej nieokreślonym odcieniu szarej zieleni 😀 Mimo koloru codziennie na niego zerkałem, aż pewnego dnia pojawiła się na nim kartka „sprzedam”.

rozanaTomek był na tyle życzliwy, że zgodził się obejrzeć ze mną ten samochód osobiście. Auto było w nie najgorszym stanie, ale też nie najlepszym. Była to 3 osobowa Caravell’ka zarejestrowana jako auto dostawcze. Właściciel chciał trochę za dużo za ten samochód, w efekcie czego odpuściłem. Tomek zaprosił mnie później z Karoliną do swojego garażu, do którego zawiózł nas swoim busem. Powiem szczerze, że otwierany dach Westfalii z wnętrzem od Multivana wygląda świetnie, auto było nieporównywalnie lepsze od tego co widzieliśmy kilka godzin wcześniej. Stwierdziłem, że chyba nie będę podejmował pochopnie decyzji i jeszcze wstrzymam się z kupnem, by dostać coś lepszego.

Jak to się zaczęło?

Hej! 🙂 Zanim nasza przygoda z busem się zacznie na dobre przydałby się jakiś prolog (mam nadzieję, że nie zanudzę) 🙂
Pamiętam jeszcze za czasów szkolnych marzenia z kumplami by wsiąść w busa, bądź kampera i zwiedzić Europę niczym w filmie Eurotrip. Kto w sumie takich marzeń nie miał 😉 Ja za cel postanowiłem po latach je urzeczywistnić.

Nie wiem jak wy, ale ja za dziecka byłem wysyłany wręcz na siłę na różne kolonie, czy pielgrzymki które wówczas wydawały mi się karą (sic!). Zwiedziłem kilka krajów i wiele ciekawych miejsc za co dzisiaj mogę jedynie dziękować. Po czasie zaczęło mi brakować wyjazdów, aż zdecydowałem się na spontaniczny wyjazd z kumplem nad morze pożyczonym samochodem mamy. Znaleziony parking na dziko blisko plaży, kilka dni spania w niewygodnym bagażniku dał mi tyle frajdy co żaden wcześniejszy wyjazd! (+ woodstock w drodze powrotnej).

wyjazd1
Na tyle byłem zadowolony z tego wyjazdu, iż w kolejnym roku powtórzyłem go już z moją Lubą i jej dobrą kumpelą ponownie zaliczając te same miejsca 🙂

W międzyczasie była jeszcze majówka, gdzie podczas drogi powrotnej z gór postanowiliśmy spędzić noc we Wrocławiu (oczywiście w samochodzie), niestety wówczas przymrozek sprawił, iż nawet wypite procenty nie pomagały się wyspać.

Nocek w samochodzie ogólnie miałem jeszcze kilka, lecz dopiero dwa inne wydarzenia sprawiły, iż podjąłem decyzję o zakupie busa.
Pierwsza to zeszłoroczny Woodstock, gdy obok miejsca gdzie byliśmy rozbici stała czarna T3 z napisem Panzerwagen, która świetnie się wpisywała w klimat festiwalu. Wtedy stwierdziłem, że za rok takim przyjadę 🙂 Późniejsze miesiące były czasem, gdy rozważałem czy to dobry pomysł, nie mając pojęcia o tych samochodach, a jednocześnie będąc świadomy, że one lubią się psuć jak każde stare auto. Zimą dowiedziałem się o projekcie Busem przez świat, a Karolina podrzuciła mi informację, że dosłownie pojutrze mają u nas w Poznaniu swój wykład. Było to moje pierwsze spotkanie z kimkolwiek kto ma styczność z tymi samochodami. Rozwiałem wówczas większość swoich wątpliwości i uświadomiłem sobie, że nie jest cel niemożliwy do zrealizowania, świetna przygoda i nie mogłem przestać o tym myśleć 🙂 Kolejne miesiące spędziłem na odkładaniu pieniędzy, szukaniu samochodu i przede wszystkim realizacji marzenia 🙂 

 

PS. Busa mamy już od przeszło 2 miesięcy i nawet zaliczyliśmy do tej pory jeden zlot. I tak jak nas przestrzegano przygody już mieliśmy 😉 Ale o tem potem.. Najpierw chciałbym chronologicznie nadrobić zaległości 🙂

Mamy logo, ale jeszcze nie ma nazwy nad którą myślimy 😛

Btw. zapraszamy do pozostawienia po sobie śladu w postaci komentarzy, bądź wpisu w księdze gości 🙂

Nowsze wpisy »