Zlot w Przybrodzinie

Bogatsi w doświadczenia z poprzedniego zlotu wiedzieliśmy jak przygotować się na kolejny 😉 Np. by nie brać małych rybackich taborecików, które się po chwili zarywają 😉
Przy pomocy ojca Karoliny udało się wymienić rozrząd i zlikwidować luzy w skrzyni biegów, które nam przysporzyły kłopotów przy ostatnim wyjeździe, a mój wujek ogarnął trochę elektykę dzięki czemu wzbogaciliśmy się o grające radio (choć chyba głośnik z komórki miał lepszy dźwięk niż ten z głośników jakie mieliśmy :D) i działającą lampkę wewnątrz.

Wybraliśmy się na zlot w okolice Gniezna, a dokładniej Przybrodzina. W planach mieliśmy się wybrać razem z pozostałymi Kanciatymi Pyrami w małym konwoju, ale zanim się zebraliśmy robiło się późno i wyjechaliśmy sami, choć na miejscu okazało się, że wjechaliśmy chwile po reszcie 😉

Gdyby pogoda dopisała, wszyscy pewnie spędzali by popołudnie na plaży która była zaraz obok, niestety słońce nie rozpieszczało, ale pomimo tego nie było miejsca na nudę!
Organizatorzy powitali nas paczką z naklejkami zlotowymi, magnesem w kształcie busika, koszulką oraz innymi drobiazgami 😉 Na terenie zlotu można kupić było części do garbusów, portfele z oczywistymi wzorami, koszulki w klimacie, a także oficjalne stoisko Volkswagena czy punkt do robienia koszulek z własnymi napisami. Oczywiście organizowane były konkursy w których braliśmy czynnie udział! 🙂 Karolina wystartowała w przeciąganiu Garbusa na czas, a ja busa. „Bieg z piwem” odpuścić i dać szansę innym 😛 Oprócz tego był bieg na szczudłach, konkurs na zbudowanie garbusa z kartonów oraz loteria. Odbyła się także spontaniczna charytatywna licytacja. Wieczorem rozbrzmiały ze sceny rockowe covery i choć wieczór spędziliśmy w naszej „wiosce” przy dźwiękach gitar które mieliśmy u siebie, na cover zespołu Stone Temple Pilots musiałem pobiec 😉

IMG_6928

Tym razem na paradę, która jechała do Witkowa nie wybraliśmy się, a obejrzeliśmy całość z małego tarasu oglądając wszystkie samochody które się na nią wybierały.

W drogę powrotną wybraliśmy się już w 4 samochody. W 3 busy i jednego garbusa. Przez całą drogę jednak wyraźnie odstawałem. Rekord prędkość i tak pobiliśmy – 85km/h – myślałem, ze odlecimy! 😀 Niemałą radość sprawiło mi też pierwsze wyprzedzanie. Pewnie szybko kolejnego nie będzie 😉
Na szczęście tym razem obyło się bez nieprzyjemnych niespodzianek w drodze powrotnej.

2015-06-21 16.18.29

Galeria ze zlotu w rozwinięciu!



19 – 21 czerwca 2015
XV Jubileuszowy Zlot Miłośników Volkswagena Garbusa & Co
Przybrodzin

Komentarzy: 1

  1. Triss pisze:

    A o moim III miejscu zajętym w ciągnięciu Garba na czas to już nie wspomnisz?! 😛 Pfff

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.